czwartek, 10 maja 2012

Prolog (Thalia)


- Magmowe Jeziora - oświadczył uroczystym tonem Anubis.
 - Jesteśmy u celu? - spytałam, chociaż wiedziałam, że odpowiedź jest twierdząca. Chłopak zamknął oczy, jakby rozkoszował się mrokiem i tajemniczością tego miejsca. Wyglądał naprawdę spokojnie - tak jak jeszcze nigdy.
 - To tutaj znajduje się grób największego z magów wszechczasów, Arnolda Depputiego - szepnął Jirou, sięgając do kieszeni. Byłam pewna, że się boi i ściska w dłoni różdżkę. Nigdy nie był tak odważny jak Anubis, ale co się dziwić: jak mag może konkurować z bogiem? Nasz szakalowaty przyjaciel stał spokojnie, napawając się zapachem siarki.
Nagle skalny sufit zaczął się walić na głowy. Jirou wrzasnął przerażony, ja również, zaś Anubis otworzył oczy i powoli podniósł rękę. Jego dłoń zaczęła jarzyć się czerwonym światłem, które rozpłynęło się wokół nas, tworząc cienką osłonkę. Jednak wielkie kamienie i tony gruzu nie zdołały się przez nią przebić. Po raz pierwszy widziałam jak Anubis tworzy tarczę. Mimo, że nie było to nic niezwykłego to w porównaniu z magią Jirou wyglądało imponująco. Spojrzeliśmy na Szakala z podziwem, lecz on nawet nie odwrócił wzroku od skał. Jedynie mruknął coś cicho po staroegipsku.
 - Skaczcie do jeziora - rozkazał tonem bez emocji, czyli jak zwykle.
 - Pogięło cię?! - krzyknął na niego Jirou. Anubis rzucił mu wściekłe spojrzenie i pchnął go prosto do magmy. Rudy zniknął pod jej powierzchnią, a ja doszłam do wniosku, że Szakal się zdenerwował, więc nie powinnam dłużej zwlekać. Wstrzymałam oddech, patrząc na bulgocącą lawę i wskoczyłam do jeziora. W momencie, gdy zanurzałam się w magmie, magiczna tarcza Anubisa pękła na drobne kawałki, a sufit runął prosto na chłopaka. Chciałam krzyknąć, ale było za późno - brunet zniknął pod toną gruzu.
Wylądowałam na twardej ziemi, czując łzy spływające po policzkach. Jirou natychmiast do mnie doskoczył i mnie przytulił, pytając co się stało i gdzie jest Anubis.
 - Set dopiął swego, zabił go - jęknęłam zrozpaczona. Rudy spojrzał w sufit z nadzieją, jednak nic się nie wydarzyło. Byliśmy sami i sami mieliśmy dokończyć misję… chociaż może powinnam zacząć od początku.

3 komentarze:

  1. Hmm... To interesujące i ciekawe, ale powiem szczerze, że nie za bardzo mogę się wczuć. Rozumiem, że to prolog i historia nie jest od początku, ale mi chodzi o miejsce. Nie wiem jak mam je sobie wyobrazić. Magmowe, więc z magmy? I nie na otwartym powietrzu? Pod ziemią, czy w jaskini? Naprawdę nie wiem. Gdybyś mogła napisać kilka zdań o tym, gdzie się znajdują, byłabym wdzięczna. Pewnie jak i inni. Po co tam są dowiemy się później i to właśnie jest takie fascynujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwotnej wersji Magmowe Jeziora miały znajdować się na powierzchni Ziemi w jakimś ciemnym lesie, ale uznałam, że nie pasuje mi to do całokształtu tej historii, więc przeniosłam je pod ziemię. Zanim zaczęłam pisać całość, opisałam samo to miejsce: "Magmowe Jeziora to właściwie jeden duży zbiornik z lawą wypływającą prosto z jądra Ziemi. Na nim znajduje się milion niewielkich wysepek, które są ułożone tak gęsto, że wygląda to jakby mniej było magmy niż stałej skały. Wszędzie jest gorąco i czerwono od lawy, z sufitu zwieszają się stalaktyty, a podłoże jest bardzo niestabilne. Taki widok rozciąga się niezmiennie przez wiele kilometrów. Przechodzi się z jaskini do jaskini".
      Rozumiem, że wciąż może się to wydawać niejasne, ale mam nadzieję, że przynajmniej trochę opisałam, jak wyglądają Magmowe Jeziora.

      Usuń
  2. Teraz to bardzo jasne. ;)

    OdpowiedzUsuń