sobota, 31 sierpnia 2013

Witam po wakacjach + prolog: "Witaj, przeznaczenie" (Robin)

Witam, witam : )

        Cieszę się, że rozpoczął się kolejny rok szkolny (taa, to dopiero w poniedziałek i miałam zacząć publikować we wrześniu, ale już nie mogłam wytrzymać, więc jest dzisiaj - taki przedpremierowy pokaz xD), bo wraz z nim mam przyjemność powitać na moim blogu dwójkę nowych bohaterów, których możecie odrobinkę bliżej poznać w podstronie "Bohaterowie" oraz w kolejnych rozdziałach kontynuacji historii młodego egipskiego boga - Anubisa - oraz jego przyjaciół.
        Ta powieść nosi tytuł: "Klucz do nieba bram" (nawiasem mówiąc poprzednia części miała tytuł: "Złoty Sarkofag" ^.^"). W niej zakończy się pierwsza przygoda Anubisa i przyjaciół.

W poprzedniej części:

Set planuje zniszczyć znany nam świat, a na jego miejsce stworzyć swój własny - pełen chaosu, niebezpieczeństw i nienawiści. Jednak, aby wprowadzić ten plan w życie, potrzebuje najpotężniejszej istoty wszechświata. Pierwszym kandydatem na to stanowisko według Seta jest jego jedyny syn, Anubis, który zbuntował się przeciw ojcu i odmówił współpracy w tym dziele zniszczenia. Pościg za chłopcem trwał tysiąc lat, po których wszystko zaczęło się zmieniać. 
      Stało się to za sprawą ataku na szkołę, do której chodziła dwójka na pozór zwyczajnych dzieciaków - Thalia i Jirou. Ta dwójka okazała się odważnymi i lojalnymi przyjaciółmi, którzy mimo lęku oraz niepewności zdecydowała się towarzyszyć Anubisowi w wyprawie, mającej na celu odzyskanie kilku artefaktów, umożliwiających pokonanie złowieszczego boga pustyni.
         Trójkę przyjaciół po drodze spotykały różne przygody - lepsze lub gorsze. Naprzeciw nich wychodzili bogowie, którzy pomagali lub przeszkadzali w misji ocalenia świata. Wśród nich znaleźli się Bata i Aker - przyjaciele Anubisa z dzieciństwa, Neftyda - jego dobra matka, Selkit - bogini skorpionów, Thot - bóg mądrości i księżyca oraz Horus - współpracujący z Setem bóg wojny.
          Aker oraz Bata zdecydowali się pomóc dawnemu przyjacielowi, mimo tego że tysiąc lat wcześniej on ich opuścił, jak się później okazało, po to, aby chronić swojego najlepszego przyjaciela, który był istotą, potrzebną Setowi do zniszczenia świata.
     Gdy wszystko zaczynało się już układać, Aker został pojmany przez Seta oraz Horusa, którzy opętali ciało chłopca, tworząc w ten sposób Horeta - najniebezpieczniejszego boga wszech czasów.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

      W tej części wśród głównych bohaterów znajdą się starzy przyjaciele (Anubis, Aker, Bata) oraz nowi sojusznicy (Bastet, Robin). Thalia oraz Jirou zostali zdegradowani do roli postaci drugoplanowych, ale jeśli ktoś ich lubi, zapewniam, że się pojawią i będą mieć pewne znaczenie dla historii. Z przykrością muszę donieść, że prawdopodobnie znów ukaże się, że tylko jeden lub dwa rozdziały z perspektywy Akera. Ale teraz, żeby już dłużej nie przeciągać, zapraszam Wszystkich na prolog części drugiej xD

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

         Po raz pierwszy tak strasznie się bałem.
 - To twoje ostatnie minuty - zasyczał Sobek prosto do mojego ucha. - Pożegnaj się i powiedz dobranoc.
        Ramiona trzęsły mi się od bezgłośnego szlochu, po plecach spłynął zimny pot, a nóż, który Sobek przystawiał do mojego gardła, dzwonił cicho o kajdanki. Przepowiednia Wyroczni właśnie zaczynała się spełniać. Stojący nade mną krokodyl szczerzył kły w okrutnym uśmiechu, podziwiając zapewne bursztynową barwę moich zaszklonych oczu. Wzrokiem błagałem go o litość, ale doskonale wiedziałem, że nic już nie zdziałam. Spojrzałem jeszcze raz w bok na Anubisa, Batę, Bastet oraz Cartera, motających się w mocnym uścisku sznura. Przełknąłem ślinę, skinąłem głową i odważnie spojrzałem Sobkowi w oczy.
 - Zabij mnie, a potem tłumacz się przed Horetem, dlaczego czeka go klęska - powiedziałem tak wyzywającym tonem, na jaki tylko było mnie stać. W chwilę później poczułem, jak ostrze przebija mi pierś. Zimno rozpłynęło się po moim ciele i już nic nie widziałem. Ale śmierć nie była nieprzyjemna - wręcz przeciwnie sprawiła, że poczułem błogość. Wreszcie byłem naprawdę wolny.
     Pogodziłem się ze śmiercią i przeznaczeniem - reszta należy do Akera. Ostatnie, co pamiętam, to światła pędzące do jego ciała.

------------------------------------------------------------------------------------------

Prolog bardzo krótki, a i tak zdradza więcej niż planowałam, ale cóż... Mam nadzieję, że tak jak poprzednie rozdziały Wam się spodoba, więc, aby następne były jeszcze lepsze, proszę o wskazywanie mi jakichkolwiek błędów, jakie zauważycie. Sugestie na temat fabuły, postaci (nowych lub starych) też chętnie przyjmę na adres e-mail: zozu@onet.eu lub na GG: 32864727.